OKOLICE
Lielborne położone jest nad rzeczką Borne, która jest dopływem Dźwiny (Daugawy). Wczoraj z moją ciocią zastanawiałyśmy się co to jest ten zbiornik wodny, który widoczny jest na rycinie z 1866 roku. Wydawało mi się, że może to być zakole Dźwiny, jednak kiedy dokładnie obejrzałam mapę, którą dzisiaj zamieszczam - widzę, że chodzi najprawdopodobniej o "jeziorko" na rzece Borne.
Lielborne, Daniliski, Kraslava i Plusy |
Mapka dostępna jest tutaj, ja na swojej zaznaczyłam najważniejsze miejsca, o których opowiedział mi wujek Władek.
Lielborne - tutaj mieszkała rodzina.
Daniliski - wzdłuż Borne przez las szło się do cioci - siostry dziadka. Wujek wspominał, że bardzo lubili wizyty u niej.
Plusy (są poniżej - mapka ich nie złapała) - to stąd pochodziła babcia. Mimo niewielkiej odległości, to już Białoruś.
Kraslava - po drugiej stronie Dźwiny. Do Kraslavy przepływało się promem. Chciałabym zebrać więc informacji o wyprawach do niej. Dzisiaj jedna opowiedziana przez wujka Władka.
Babcia wysyłała najstarszych chłopaków czyli Władka i Kazika do Kraslavy po chleb. Zwyczajowo piekła go sama, ale nieraz był kupowany. Kiedy wujek powiedział, że chodzili tam na piechotę, myślałam, że zaszła jakaś pomyłka i chodzi o inną miejscowość.
W zimie zabierali ze sobą sanki, w lecie jechali na rowerach. To była całodzienna wyprawa: najpierw na nogach do promu, potem promem do Kraslavy. Szli pod piekarnię i czekali, aż świeżo upieczony chleb na wózkach będzie rozwożony do sklepów. Za wózkiem wędrowali do sklepu i kupowali chleby.
Do domu wracali z wielkimi workami, takimi jak po ziemniakach wypełnionymi chlebami. Chleb w tamtych czasach to nie był wyrób z jednodniowym terminem ważności jak dzisiaj.Po rozmowie z wujkiem Kazikiem - najstarszym z rodzeństwa pojawiły się pewne nieścisłości. Wujek twierdzi, że po chleb jeździli nie z Lielborne, lecz z Plusów. Drugą sprawą jest kim była ciocia, która mieszkała w Daniliskach. Wujek Kazik przekazał, że mieszkała tam siostra mamy mojej babci Salomei.
Komentarze
Prześlij komentarz